Własnie chciałam zrobić kilka zdjęć ale pogoda do kitu i światło też.
Myślę, że koło południa się coś poprawi i wczesnym popołudniem kursik będzie gotowy.
Tymczasem przesyłam zajawkę co będziemy wspólnie robić.
Miłego 13 dnia miesiąca.
No tak miłej 13, mi pech w tym dniu nie odpuścił. Obiecałam wszystkim mini kursik a tym czasem nic z tego nie wyszło. Pech i to podwójny bo 13 i w piątek. Ale to nic w poniedziałek nie będzie 13 i pecha.
W zamian pokażę Wam jaką uszyłam suknię z epoki królowej Bony. Zastanawiam się czy zostawić ją tak jak jest i będzie to suknia dworki, czy ozdobić ją perełkami przy rękawkach i koło szyi, będzie mogła udawać wtedy suknię królewską .Sukienka będzie miała jeszcze uszytą halkę z płótna aby trochę ją podnieść na biodrach i w pasie. Uszyłam ją z połyskującej tafty w dwóch kolorach. Rozmiar 44.
Mam niskiego manekina i dlatego dół sukni leży na podłodze i cała suknia wydaje się nieproporcjonalna.
Na ten czas suknia została wypożyczona do przedszkola mojego wnusia na imprezę z okazji dnia nauczyciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz