niedziela, 5 listopada 2017

Niedzielne sniadanie

Niedziela, za oknem pięknie świeci słońce, godzina 7.00 i ten okropny ból nogi. Stało się, z własnej głupoty stało się, mam nauczkę już więcej tak nie zrobię. Przeceniłam swoje siły i doprowadziłam do wypadku.Teraz cierpię i żadne lekarstwo, które posiadam w domowej apteczce nie jest mi w stanie pomóc.
Ważniejsza jest dzisiejsza niedziela, śniadanie...
Co by tu zjeść na śniadanie ? Padały propozycje jajecznicy, chałki z powidłami malinowymi, omleta z bitą śmietaną. Brrrrrr. Nic z tych rzeczy. A ja zrobię zwykłe kanapki z jajkiem, świeżym ogórkiem i łososiem. Uwielbiam je. Dla R też będą te same kanapki + kanapki z twarożkiem i czubricą zieloną.
Na pewno jesteście ciekawi co to ta czubrica zielono. Może wśród czytelników tego bloga są osoby, które znają tą przyprawy. Na pewno są. Ja jej nie znałam aż do wczoraj. Wczoraj robiłam zakupy w innym mieście i natrafiłam przypadkiem na Lewiatana a w nim na tą wspaniałą przyprawę.
Nadaje się do białego sera, jogurtu, majonezu i do zup jarzynowych.
Na półce z przyprawami znalazłam też pomidory z serem i ziołami.Ta przyprawa przyprawi doskonale takie dania jak: sałatki, pizzę, zapiekankę oraz potrawy z kuchni włoskiej.
Dzięki tej przyprawie moje śniadanie wyglądało tak:






Czubrica była jeszcze żółta i czerwona, podejrzewam że były to ostre smaki. Pomidory z serem i ziołami planuje użyć do sosu pomidorowego z kurczakiem i makaronem penne.
A jeszcze chciałam Wam coś powiedzieć. Jak wiecie jestem fanką starych rzeczy, talerzyk i kubek widoczny na zdjęciach należał do moich dzieci,kupiłam go w 1986 roku dla mojej córki Madzi, potem przejął go mój synek a teraz używam go ja i mój wnuczek. Całkiem dobrze się jeszcze mają. Myję ich w zmywarce i nic im się nie dzieje. Do kompletu była jeszcze miseczka ale stłukła się, jak to przy dzieciach bywa.
Po okresie dzieciństwa moich dzieci został mi jeszcze jeden kubek syna i szklaneczka do do napoju. Trzymam je z myślą, że kiedyś moi wnukowie będą z nich korzystać. 



Kubek kupiliśmy na wakacjach w Rzeszowie w domu handlowym Europa, w 1997 roku, nie wiem czy on jeszcze istnieje, ale jak na tamte czasy przypominał obecne centra handlowe. Kubek jest plastikowy i co zabawne jego zewnętrzną stronę tworzy układanka. Kubek podzielony jest na kilka obręczy, którymi można kręcić i składać obrazki. Fajna rzecz dla dzieciaków. Mój syn bardzo chętnie pił z tego kubka kakao.
To tyle wspomnień na dziś. Miało być o śniadaniu a zrobiło się kubkowo.
A czy Wy też macie kubeczki, talerzyki ze swojego dzieciństwa lub swoich dzieci? Napiszcie proszę w komentarzach, będzie bardzo miło.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo lubię niedzielne śniadania, bez pospiechu, na luzie. Czas biegnie a my zastanawiamy się co będziemy robić w niedzielny ranek. Niedziela może być zawsze.

      Usuń