niedziela, 12 listopada 2017

Kipi kasza, kipi groch

Kipi kasza, kipi groch... tak zawsze mówiła moja babcia i zachęcała mnie abym jadła kaszę.
Kipi kasza, kipi groch.
Lepsza kasza niżli groch.
Bo od grochu boli brzuch,
a od kaszy człowiek zdrów.
Wtedy jako dziecko jak tylko zobaczyłam kaszę to aż mi się źle robiło. Żadna siła mnie do niej nie przekonała.
W tamtych czasach kaszę podawało się z tłustymi i zawiesistymi sosami. Okropieństwo. Zabójstwo wątroby. Przyrzekłam sobie jako dziecko, że nigdy, przenigdy nie wezmę do ust kaszy. Zresztą przyrzekałam na wiele potraw. Na mleko prosto od krowy, na ryż ze śmietaną i cynamonem, na flaki,na buraczki tarte i wiele wiele innych potraw. Co do niektórych dotrzymałam słowa do dziś.
Kasza jakoś się obroniła i jest dzisiaj moją ulubioną potrawą. Oczywiście nie jadam jej z tłustymi i zawiesistymi sosami, tylko...
Moja potrawa z kaszy jest lekka, smaczna i szybko znika z talerza.
Kasza była tak dobra, że pozwoliłam sobie na mały żarcik z udziałem mojej kaszy.
















A tak prezentowała się moja kasza z pieczonym kurczakiem, brokułami i makaronem z marchewki.
Jeżeli będziecie mieli ochotę, piszcie proszę a udostępnię Wam mój sekretny przepis.Danie jest bardzo łatwe i szybkie do wykonania. jedynie trzeba pilnować kaszę aby nie wykipiała i aby się nie przypaliła. Tylko tyle, aż tyle.

niedziela, 5 listopada 2017

Niedzielne sniadanie

Niedziela, za oknem pięknie świeci słońce, godzina 7.00 i ten okropny ból nogi. Stało się, z własnej głupoty stało się, mam nauczkę już więcej tak nie zrobię. Przeceniłam swoje siły i doprowadziłam do wypadku.Teraz cierpię i żadne lekarstwo, które posiadam w domowej apteczce nie jest mi w stanie pomóc.
Ważniejsza jest dzisiejsza niedziela, śniadanie...
Co by tu zjeść na śniadanie ? Padały propozycje jajecznicy, chałki z powidłami malinowymi, omleta z bitą śmietaną. Brrrrrr. Nic z tych rzeczy. A ja zrobię zwykłe kanapki z jajkiem, świeżym ogórkiem i łososiem. Uwielbiam je. Dla R też będą te same kanapki + kanapki z twarożkiem i czubricą zieloną.
Na pewno jesteście ciekawi co to ta czubrica zielono. Może wśród czytelników tego bloga są osoby, które znają tą przyprawy. Na pewno są. Ja jej nie znałam aż do wczoraj. Wczoraj robiłam zakupy w innym mieście i natrafiłam przypadkiem na Lewiatana a w nim na tą wspaniałą przyprawę.
Nadaje się do białego sera, jogurtu, majonezu i do zup jarzynowych.
Na półce z przyprawami znalazłam też pomidory z serem i ziołami.Ta przyprawa przyprawi doskonale takie dania jak: sałatki, pizzę, zapiekankę oraz potrawy z kuchni włoskiej.
Dzięki tej przyprawie moje śniadanie wyglądało tak:






Czubrica była jeszcze żółta i czerwona, podejrzewam że były to ostre smaki. Pomidory z serem i ziołami planuje użyć do sosu pomidorowego z kurczakiem i makaronem penne.
A jeszcze chciałam Wam coś powiedzieć. Jak wiecie jestem fanką starych rzeczy, talerzyk i kubek widoczny na zdjęciach należał do moich dzieci,kupiłam go w 1986 roku dla mojej córki Madzi, potem przejął go mój synek a teraz używam go ja i mój wnuczek. Całkiem dobrze się jeszcze mają. Myję ich w zmywarce i nic im się nie dzieje. Do kompletu była jeszcze miseczka ale stłukła się, jak to przy dzieciach bywa.
Po okresie dzieciństwa moich dzieci został mi jeszcze jeden kubek syna i szklaneczka do do napoju. Trzymam je z myślą, że kiedyś moi wnukowie będą z nich korzystać. 



Kubek kupiliśmy na wakacjach w Rzeszowie w domu handlowym Europa, w 1997 roku, nie wiem czy on jeszcze istnieje, ale jak na tamte czasy przypominał obecne centra handlowe. Kubek jest plastikowy i co zabawne jego zewnętrzną stronę tworzy układanka. Kubek podzielony jest na kilka obręczy, którymi można kręcić i składać obrazki. Fajna rzecz dla dzieciaków. Mój syn bardzo chętnie pił z tego kubka kakao.
To tyle wspomnień na dziś. Miało być o śniadaniu a zrobiło się kubkowo.
A czy Wy też macie kubeczki, talerzyki ze swojego dzieciństwa lub swoich dzieci? Napiszcie proszę w komentarzach, będzie bardzo miło.

czwartek, 2 listopada 2017

Lubimy marchewki

Był post o mufinach marchewkowych, dziś będzie o marchewkowym  stroju na bal jesieni, w przedszkolu Michałka.

Samo uszycie nie było trudne, zajęło mi to około 60 minut + prasowanie na koniec szycia.
Najwięcej problemu miałam ze znalezieniem odpowiedniego materiału/ chodzi o kolor i fakturę materiału/, udało się i jest marchewka na bal.










Myślę, że bal będzie udany i pozostaną w pamięci mojego wnuka miłe wspomnienia.

środa, 1 listopada 2017

W co wystroić dziecko ?

W przedszkolu u mojego wnusia sezon na bale. Super zabawa dla dzieci. Wielki kłopot dla rodziców?
Nie, od czego są babcie. Babcie wszystko uszyją i zrobią dla swoich wnucząt.
Dostałam zamówienie od wnusia na strój świętego i strój ulubionej postaci z bajki. Na świętego wybór padł na świętego  Franciszka z Asyżu i psa Chase z psiego patrolu. Strój Franciszka przedstawiłam w poprzednim blogu, strój Chase przedstawiam teraz.




Strój składa się ze spodni, bluzy, plecaka i czapki. Najwięcej problemu miałam z uszyciem czapki, ponieważ nie miałam odpowiedniego materiału. Już bałam się, że nie zdążę z uszyciem ale wszystko dobrze się skończyło. Znalazłam odpowiedni materiał na czapkę i na plecak. Dzisiaj odwiedzi mnie mój wnuczek, wtedy zaprezentuje się w swoim przebraniu.
Obiecałam Wam prezentacje stroju na wnusiu, z przyczyn niezależnych ode mnie prezentacji nie będzie. Może uda mi się strzelić fotkę na balu. Sama jestem bardzo ciekawa jak będzie się w stroju psa Chase prezentował mój Michaś.