sobota, 8 lipca 2017

Czerwona sukienka

Myślicie pewnie, że dzisiejszy wpis będzie o modzie. Nie, nie będzie o modzie, chociaż inspirację zaczerpnęłam z dzisiejszego mojego stroju, czerwonej sukienki. Nie zawsze lubiłam kolor czerwony, wychowałam się w PRL-u,i mam wrażenie  że wtedy wszystkie ubrania dla dzieci były w tym właśnie kolorze. Pamiętam jak mama ubierała nas, mnie i siostrę od stóp do głowy na czerwono. Czerwone spodnie, rajtuzy, spódniczki, swetry, czapki, szaliki, rękawiczki, kurtki. Okropność. Dlatego nie lubiłam długo tego koloru, ale teraz już mi przeszło i coś tam czerwonego w swojej szafie mam, ale nie za dużo. Wolę kolory pastelowe. Wróćmy do sukienki. Kiedy rano ją założyłam, i popatrzyłam w lustro, przypomniały mi się truskawki. Ich zapach nawet poczułam w powietrzu. Nie wiem jak to się stało, ale w koło czułam ich zapach. Pewnie działała sugestia. Idąc tym tropem wpadłam na pomysł zrobienia sobie śniadania w kolorze czerwonym. Co z tego wynikło, oglądajcie na zdjęciach.







A sukienka była w takim kolorze


A tak w niej wyglądałam



Nie jestem fanką tego koloru, ale śniadanie w takim kolorze było pyszne. W szafie mam jeszcze kilka sukienek w innych przepięknych kolorach. Może następnym razem też się zainspiruję. Co Wy na to? Czy Wam się podoba mój pomysł?

2 komentarze:

  1. Śniadanie musiało być pyszne. Przede wszystkim było zdrowe. Ja też nie za bardzo lubię kolor czerwony, ale warzywa i owoce w tym kolorze lubię. Pozdrawiam mama "Gugi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamo "Gugi" ja chyba wiem jaki ty lubisz kolor następnym razem śniadanie będzie w tym właśnie kolorze.

      Usuń