Mój pojemny kredens wszystko zmieści i dlatego nie mam wiszących szafek nad szafkami stojącymi, ale... mam jednak dwie szafki wiszące. Jedna pełni rolę podręcznej szafki z talerzami, kubkami i szklankami codziennego użytku. Ponieważ nie posiadam jeszcze pochłaniacza nad kuchenką, druga szafka pełni rolę trochę takiej zapchaj dziury i wisi nad płytą gazową. W tej szafce trzymam trzy filiżanki, które używam na co dzień, wazę, dzbanek do herbaty, cukiernice po mojej babci. To wszystko, a zapomniałam w szufladkach trzymam moje sekretne zeszyty z przepisami.
Szafkę / pierwszą od lewej/ kupiłam na pchlim targu dawno temu. Mam zamiar przemalować ją na szary kolor. Będzie pasowała do ściany po przeciwnej stronie kuchni, która jest szara. A może ją zostawić, pasuje kolorystycznie do blatu i stołu.
Druga szafka została przerobiona z segmentu kupionego 30 lat temu. Obcięłam dół szafki, pomalowałam farbą akrylową, zrobiłam przecierki i zabezpieczyłam lakierem matowym. W sumie wydałam tylko kasę na uchwyty około 15 złoty, farbę i lakier miałam z malowania kredensu. Na szafce stoi anioł, którego sama zrobiłam.Jego historię opiszę w następnym poście.
Te kafle! Są wspaniałe!
OdpowiedzUsuń