Skończyłam pracę przy witrynie i komodzie. Długo to trwało, drzwi witryny były poważnie uszkodzone przy zamku. Musiałam użyć szpachli do drewna. Nakładałam i szlifowałam, nakładałam i szlifowałam i tak przez cztery dni. W końcu udało mi się uzyskać oczekiwany efekt. Wtedy miałam dość przeróbek, miałam zamiar z tym skończyć na jakiś czas. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, jeszcze tego samego popołudnia oszlifowałam krzesło z mojej jadali i go pomalowałam. Wariatka.
A tak krzesło prezentuje się po przemianie.
Na koniec dnia wybraliśmy się na spacer.
Wieczór był chłodny i miło było spacerować na łonie natury. Myślałam , że odpocznę , a mnie nachodziły różne pomysły na następne przemiany mebli. Miało być cicho i spokojnie. Zazdroszczę tym kaczkom, nic nie muszą robić. Żartowałam, umarłabym z nudów.
Moja siostra ostatnio odnowiła meble w całym mieszkaniu w ten sposób :) świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSatysfakcja jest duża, że sama coś zrobiłam, ale pracy też dużo. Potrzebna też cierpliwość i dokładność.
OdpowiedzUsuń