czwartek, 29 czerwca 2017

Takie sobie szycie

Szycia na maszynie nauczyłam się sama. Pamiętam jak zrywałam nici, mama się denerwowała, a ja płakałam. Nikomu nie przyszło wtedy do głowy, że jak chcę nauczyć się szyć na maszynie. Miałam wtedy tylko 10 lat, dopięłam i tak swojego, nauczyłam się szyć. Teraz szyję jak mnie najdzie ochota. Tak było w przypadku żyrafki, któregoś deszczowego popołudnia nie miałam nic zaplanowanego i postanowiłam uszyć żyrafkę. Żyrafka miała welon ślubny. Potem wystąpiła na aukcji charytatywnej i została sprzedana. Za jaką kwotę do dziś nie wiem, ważne że mogłam komuś pomóc.


 

Wnuczek złożył zamówienie na pościel do łóżeczka. Wyszło tak.










A tutaj anioł dla koleżanki na imieniny uszyty w 100% ręcznie.





Poduszeczka dla mojego wnusia.



Rolety rzymskie w domu na wsi.


Anioł świąteczny.

Tak sobie szyję od czasu do czasu jak  mam wenę.Jestem samoukiem i widzę niedociągnięcia w  moich pracach.



2 komentarze: