Tak wyglądała szafeczka kiedy ją zobaczyłam.Czarna, obdrapana. Gdzie ja ją wcisnę? Biorę. Pomyślę o tym później. Przytachałam ją do domu i zapomniałam na kilka tygodni. Aż pewnego dnia. Rety kupiłam szafkę. Przez internet zakupiłam farbę kredową i zabrałam się do pracy. Jedno sobotnie popołudnie i szafeczka gotowa.
Długo pełniła rolę szafki nocnej. Była poręczna, w szufladce trzymałam leki, okulary i telefon. W większej szufladzie książki i tablet. Kiedy organizowałam miejsce do zabawy dla wnuka, szafeczka zmieniła przeznaczenie i kolor. Teraz jest stolikiem do malowania, rysowania.
Czy Wy też macie takie meble, które często zmieniają kolor i przeznaczenie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz